Zacznijmy od razu od połączenia budzącego najwięcej kontrowersji – czerwone wino do ryby. Czy to w ogóle może się udać? Jest to zadanie wymagające dla sommeliera, a co dopiero kucharza amatora. Jeśli zależy nam na czerwonym winie do ryby, zadbajmy o dwie rzeczy. Przede wszystkim o to aby nasze wino nie było garbnikowe, gdyż garbniki wchodzą na podniebieniu w interakcję z olejami rybnymi. W wielu przypadkach taka interakcja będzie skutkować pozostawieniem w ustach nieprzyjemnego, metalicznego posmaku.
Po drugie, musimy odpowiednio dobrać rybę. Powinna to być jędrna ryba, o mięsnej konsystencji przypominającej stek. Dobrze sprawdzą się kawałki tuńczyka, który przypomina delikatne czerwone mięso. Również wino do łososia może być czerwone, o ile jest to lekka, pozbawiona tanin czerwień. Innymi rybami, które mogą poradzić sobie z winem czerwonym są rekin czy makrela. Amatorowi najłatwiej będzie dobrać jednak wino do ryby takiej jak tuńczyk.
Sporo zależy od sposobu przyrządzenia oraz dodatków. Jeśli tuńczyk jest pieczony lub lekko podsmażony idealnie będzie pasować do niego delikatne wino różowe z południa Francji lub Hiszpanii. Polecam delikatne i subtelne Grenache Abotts & Delaunay prosto z Langwedocji. Jeśli mowa o czerwonym winie do tuńczyka to dobrze sprawdzi się delikatny Pinot Noir. Osobiście postawiłbym na Pinot Noir Classic od Heinricha Hartla. Austriacki klasyk z niszowego Thermenregion to wino delikatne, mocno owocowe, a zatem nasz tuńczyk powinien być mocniej doprawiony. Jeśli z kolei tuńczyk będzie pieczony na grillu śmiało możemy sięgnąć po cięższe czerwone wino, np. Barbera d'Alba z Piemontu, dojrzały Kekfrankos z Egeru lub nawet Syrah – tu dobrze spisałoby się kolejne czerwone wino z Langwedocji –Syrah Abotts & Delaunay.
